W czasie letnich temperatur mniejsze opory stawia także olej smarujący skrzynię biegów, mniejsze są tarcia występujące w układzie napędowym oraz jezdnym. Okazuje się jednak, że zużycie paliwa, zamiast maleć w tak idealnych warunkach, jest na tym samym poziomie co w dni chłodne lub co gorsza dla nas nawet zwiększa się o uwaga – kilka procent.
Przyczyn podwyższonego zużycia paliwa w czasie upałów możemy wyliczyć kilka. Najbardziej zżera klimatyzacja. Ale nawet gdy jest on odłączony, zużycie paliwa w upalne dni bywa minimalnie wyższe, niż w dni chłodne. Jedna z przyczyn tego stanu rzeczy leży po stronie silnika.
Gorące powietrze ma mniejszą gęstość, niż zimne. Oznacza to, że cylindry choć zasysają go objętościowo tyle samo w każdych warunkach, to wagowo znacznie mniej. A więc do cylindrów w czasie upałów dostaje się mniej tlenu, niż w dni chłodne lub zimne. Mniej tlenu powoduje mniejszą ilość energii, możliwej do uzyskania w jednostce czasu, co za tym idzie mniejszą moc. Reakcja silnika i współpracujących z nim urządzeń odpowiedzialnych za skład mieszanki jest w każdych warunkach jest identyczna.
Kierowca dla zwiększenia mocy wciska mocniej pedał gazu. Zmienia się więc skład spalin i następuje reakcja komputera, który tak ustawia dawkowanie paliwa, aby spaliny posiadały pożądany skład. Mniej mocy silnika przy danych obrotach to dłuższa droga na niskich biegach podczas rozpędzania auta, to także wymuszanie większych obrotów na przykład dla uzyskania pożądanego przyspieszenia podczas wyprzedzania, co może się wiązać z koniecznością redukcji biegów. Wzrasta więc chwilowe zużycie paliwa a tym samym zużycie całkowite.
Na dodatkowe zwiększenie zużycia paliwa ma także rodzaj nawierzchni, po której porusza się samochód. Jeżeli jest ona smolista, miękka, wówczas wzrastają opory toczenia kół, a więc potrzebna jest większa moc dla uzyskania tej samej prędkości jazdy. Na to niestety nie mamy wpływu